top of page

Dale Carnegie i jego książka, która zmieniła świat

  • Zdjęcie autora: kubaprzysieckiszcz
    kubaprzysieckiszcz
  • 26 paź
  • 4 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 11 lis

W październiku 1936 roku niewielkie wydawnictwo Simon & Schuster wydało książkę nieznanego nikomu mężczyzny o nazwisku Dale Carnegie. Nakład wynosił zaledwie 5 tysięcy egzemplarzy – nikt nie spodziewał się, że ten niepozorny tytuł zrewolucjonizuje świat.Wystarczyło kilka miesięcy, by książka „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” sprzedała się w setkach tysięcy egzemplarzy i rozpoczęła erę rozwoju osobistego. Dziś kupiło ją ponad 30 milionów osób na całym świecie.

Ale zanim Carnegie stał się jednym z najbardziej wpływowych autorów XX wieku, musiał przejść długą, bolesną i samotną drogę z biednej farmy w Missouri aż na szczyt światowej sławy.

Chłopiec z farmy, który marzył o czymś więcej

Dale Carnegie, a właściwie Carnagey, przyszedł na świat 24 listopada 1888 roku (inne źródła podają 1880) w Maryville, Missouri.Był drugim dzieckiem ubogich rolników – Jamesa Williama i Amandy Elizabeth Carnagey. Rodzina ledwo wiązała koniec z końcem, a długi wisiały nad nimi jak cień.Mały Dale wstawał o czwartej nad ranem, by doić krowy i pomagać w gospodarstwie. Zimą marzł, latem pracował do wyczerpania. W pamięci zapisał mu się zapach palonej wieprzowiny – nie z dostatku, lecz z rozpaczy, gdy epidemia cholery zmusiła jego rodzinę do spalenia całego stada świń.

Nie miał pieniędzy, nie miał znajomości, ale miał jedno – niezłomną wiarę, że może mówić do ludzi i coś w nich poruszyć.

Pierwsze kroki – siła słowa silniejsza niż ubóstwo

Po przeprowadzce rodziny do Warrensburga, Dale trafił do szkoły średniej, gdzie szybko odkrył, że jego największym talentem nie jest siła mięśni, lecz siła słowa.Zamiast grać w sportowych drużynach, ćwiczył wystąpienia publiczne. Dołączył do kółka debat i zaczął występować w grupach Chautauqua, które wędrowały po Ameryce, ucząc i bawiąc mieszkańców wsi.

Wkrótce dostał się do Central Missouri State College. Nie było go stać nawet na akademik – spał w domu, a do szkoły jeździł konno, pokonując kilkanaście kilometrów dziennie. Czytał książki, powtarzał przemówienia i trenował dykcję, gdy koń kłusował po drodze. Był tak biedny, że żywił się głównie chlebem i mlekiem, ale jego marzenia karmiły go bardziej niż jedzenie. To wtedy po raz pierwszy inni studenci zaczęli mu płacić za naukę przemawiania. Znalazł swoją drogę.

Upadki i nieudane początki

Po studiach Carnegie nie miał wielkiego planu. Pracował jako sprzedawca kursów korespondencyjnych, później jako handlowiec mięsa w Armour and Company.W każdej z tych prac wykorzystywał jeden dar – potrafił zjednywać sobie ludzi.Po kilku latach postanowił zaryzykować wszystko: zaoszczędził 500 dolarów i wyjechał do Nowego Jorku, by zostać aktorem.

Przez chwilę wydawało się, że los się uśmiechnął – dostał nawet główną rolę w objazdowym spektaklu Polly of the Circus.Ale życie w trasie i nędzne zarobki szybko go przygniotły. Carnegie zrozumiał, że aktorstwo nie da mu spełnienia.Wrócił więc do Nowego Jorku, bez pieniędzy i z jednym pytaniem: czy jego talent do mówienia może jeszcze komuś się przydać?

Punkt kulminacyjny – decyzja, która zmieniła jego życie

Pewnego dnia Carnegie przekonał kierownika nowojorskiego YMCA, by pozwolił mu prowadzić zajęcia z publicznego przemawiania.W zamian chciał 80% zysków z kursu.Nie miał doświadczenia, nie miał uczniów, miał tylko wiarę, że potrafi pomóc ludziom przemawiać z pasją i pewnością siebie.

Już pierwsze zajęcia okazały się przełomem.Kiedy jeden z uczestników nie wiedział, co powiedzieć, Carnegie podpowiedział mu, by po prostu opowiedział o własnym błędzie.Publiczność słuchała z zapartym tchem.Wtedy Carnegie zrozumiał, że największą siłą mówcy nie jest perfekcja, lecz autentyczność.

Ta chwila – ten spontaniczny moment w sali YMCA – stała się punktem zwrotnym jego życia.

Od nauczyciela do legendy

Jego kursy zaczęły się błyskawicznie rozrastać. Przyciągały tysiące ludzi – biznesmenów, nauczycieli, sprzedawców, studentów.Ale Carnegie czuł, że może zrobić coś więcej. Przeglądając biografie największych ludzi w historii, zauważył, że ich sukcesy opierają się nie na wiedzy, lecz na umiejętności współpracy z ludźmi.

Zaczął więc pisać. I tak powstała książka „How to Win Friends and Influence People” – „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”.Prosta, szczera, pozbawiona naukowych słów – a jednak prawdziwa do bólu.

Wydawcy wydrukowali zaledwie 5 tysięcy egzemplarzy, nie wierząc w sukces.W ciągu trzech miesięcy sprzedano 250 tysięcy sztuk, a potem kolejne miliony.

Dale Carnegie, syn ubogiego farmera, który wstawał o świcie, by doić krowy, stał się jednym z najbardziej wpływowych autorów w historii.Jego książki i kursy zmieniły życie milionów ludzi – od prezesów firm po nieśmiałych studentów.

Krytyka i nieśmiertelność

Nie wszystkim się to podobało. Noblista Sinclair Lewis drwił, że Carnegie „uczy ludzi, by się uśmiechali, przytakiwali i udawali zainteresowanie cudzymi hobby, tylko po to, by coś z nich wyciągnąć”.Ale Carnegie nie przejmował się krytyką. Wiedział, że jego filozofia nie jest o manipulacji – lecz o życzliwości, szacunku i ludzkim cieple.

Dziś, niemal sto lat później, jego słowa wciąż inspirują:

„Największe osiągnięcia zaczynają się od odwagi, by mówić i słuchać z sercem.”

Dlaczego historia Dale’a Carnegiego wciąż porusza?

Bo to historia człowieka, który nie miał nic, a dał światu wszystko. Nie odziedziczył fortuny, nie skończył elitarnych uczelni – a jednak zmienił sposób, w jaki ludzie rozmawiają, przekonują i budują relacje. To opowieść o sile wiary, wytrwałości i prostych zasadach, które potrafią zbudować imperium – nawet z biednej farmy w Missouri.

Dale Carnegie udowodnił, że każdy może nauczyć się wpływać na innych, jeśli zacznie od najważniejszego – zrozumienia człowieka przed sobą.

Komentarze


Obserwuj nas w internecie
  • X
  • Facebook
  • Instagram

Strona WielkieHistorie powstała po to, aby opowiedzieć historie życia ludzi, którzy zmienili świat. Ich biografie i historie sukcesu są wyjątkowe i niepowtarzalne, dlatego każda zasługuje na swoje miejsce

bottom of page